Listopadowe spotkanie Apostrofy odbyło się po raz kolejny w przytulnych wnętrzach Cafe Mucha na bielskim placu Chrobrego. Poetycki nastrój przy lampce wina (kto mógł :)) lub aromatycznej herbaty umilała grą na pianinie poetka Małgorzata Pomorska. Nastrój sprzyjał opowieściom o minionych wydarzeniach, miejscach, osobach, które już odeszły. Trudno się było rozstać…
Barbara Beliczyńska
XXX
Chciałam Ci tyle jeszcze
powiedzieć
o przeszłości, o marzeniach
także
jak dobrze mieć
wokół przyjaciół
w dni szare i jasne.
Znak „STOP” los
nagle stawia
na drodze życia
człowieka
przyszłość traci barwę
dla wielu
pustkę wypełnia tęsknota
wspomnienia.
A czas jak zwykle
bez przerwy płynie
głośno lub w milczeniu
ktoś powie „dzień jak co dzień”
nic w tym dziwnego
niebo nad nami błękitne
słońce nas budzi co ranka
drzewa stroją się w zieleń
kwiaty kolorem czarują
i deszcz czasami pada
tylko te łzy płynące
rzeką z oczu człowieka
pytają
co się dzieje w sercach ludzi?
dlaczego ptaki przestają śpiewać?
dlaczego wśród nas uśmiechu
tak mało?
dlaczego obojętność zwycięża?
Małgorzata Pomorska
Strata
rozbity kubek po kawie
inna przestrzeń życia
dużo mniejszy metraż
lecz jeśli odszedł ktoś bliski
na zawsze
to strata, która boli najbardziej
podobno czas leczy rany
serce podpowiada „NIE!!!”
takiej rany nawet czas
nie zdoła zaleczyć.