W dniu 24 sierpnia 2020 roku Klub Nauczyciela w Bielsku-Białej odwiedzili goście i poeci Grupy Literackiej Apostrofa. Królowała poezja, muzyka, wrażliwość i radość. Nieoceniona Małgosia Pomorska swoją grą na pianinie przywoływała wspomnienia o niedawno zmarłych wielkich postaciach polskiej sceny muzycznej – Ewie Demarczyk i Piotrze Szczepaniku.
Podczas spotkania poeci czytali swoje wiersze:
Roman Bielicki
W blasku księżyca
zakrzyczanego
mewim szeptem wieczoru
zapatrzyłem się w opowieść
fal od Bornholmu brzegów
pachnących żywicą poranka
całującego morświny
do snu.
Małgorzata Pomorska
„Koronawirus”
Chichot historii
uśmiech radości
skasował maseczkę na twarzy
ciepło dotyku kogoś bliskiego
przekreślił zakaz
tęsknota goni wspólne spotkania,
spacery.
Tylko otwarty tablet króluje.
Wirus w koronie
ukazuje nową gębę
w krzywej masce uśmiechu ironii.
Krystyna Krzyżanowska-Nastulczyk
„Papierowe łódki”
lato było długie i słoneczne
dni ciągnęły się leniwie
wychodziłam do ogrodu
podlać hortensje
lub wyrwać z grządki
kilka chwastów
wszystkie planowane podróże
były za mną lub przede mną
siedziałam pod orzechem
i gapiłam się w niebo
z kolorowych gazet
składałam papierowe łódki
w beczce na deszczówkę
tonęły tracąc kolory
motyl na bruku
machał skrzydłami
jeszcze żył
mrówki porcjowały jego ciało
chciałam go ocalić
przeniosłam na krzak
potem żałowałam
że go nie zadeptałam
żywo zielone
nieurywane niepodnoszone
zawsze mieć przy sobie
zielone i żywe
nie dać się zaskoczyć
Stanisława Kopaczka
„Beskidy”
Gronicki kochane bez nasyk
i łobcyk turystów zdeptane
Tutok! Ka sie łobrocis jakosi gora styrcy…
Haw Klimcok, Sundzielnia i Magorka hyrcy.
Zasumiom Ci bucki jedlicki i smrecki
jakobyś słysoł śpiywani beskidzki dziywecki
Hej! Beskidzki gorole jak se zatańcujom Zbojnika,
Śpacyrpolke, ciupaskom wywinom,
To po cołki dziedzinie hyr góralski niesie
Nawet w dolinie, w mieście
a nie ino w lesie.
Nika ni ma tak piyknie
jako tu w Beskidak
Bo tutok i gwar miasta strasny
Piyknie sumi las
Syćko to razym momy
To nos ciesy straśnie
Bo to nase Beskidy
Nase gory właśnie!
Lidia Boba
„Ewie D.”
Groszki i róże
uwiędły w środku lata
zgasły źrenice, które rozpalały
pokolenie oczekujących,
zatrzymała się karuzela marzeń
z której powysiadały
w pośpiechu Madonny
strugi deszczu zalewały ulice
i niebo robiło się coraz groźniejsze
taki czas rolicza to co zostało
nie policzone i zbiera żniwo w zakamarkach
naszej pamięci,
taki czas łączy i dzieli to co pozostało
na wysypiskach.
„Dla Piotra S.”
Ostatnia kartka z kalendarza opadła
przedwcześnie odleciały kormorany
znad mazurskich jezior,
powiało jesiennym chłodem
w porannych mgłach zatracił się twój obraz.
Nikt już nie czeka tu
aby rozświetlić chwile tak ulotne
żegnamy cię Piotrze nostalgicznie.
Pozostaniesz w nas z przesłaniem,
że kochać to tak łatwo powiedzieć.
Barbara Beliczyńska
„Spotkajmy się”
Spotkajmy się –
na jawie i we śnie
na zielonych łąkach
wśród traw wysokich
wśród śpiewu ptaków
gdzie wiatr przynosi
w promieniach słońca
tylko dobre wieści
gdzie czujesz się wolny
od lęku, złych spojrzeń
szumu współczesności
hałasu.
Spotkajmy się –
przy wspólnym stole
jak to w gościnnym domu
bywało
siedząc naprzeciw i obok
siebie
uczmy się dzielić
przyjaźnią.