Lidia Boba

Lidia Boba


Fot. Magdalena Georg

Psycholożka, psychoterapeutka, wieloletni pracownik placówek szkolno -wychowawczych  dla dzieci i młodzieży specjalnej troski.  W czasach studenckich  związana z działalnością Teatru Stu w Krakowie. Swoje doświadczenie  wykorzystywała w pracy z młodzieżą poprzez terapię sztuką, tworząc spektakle teatru kukiełkowego z cyklu Zaczarowana szafa . Współpracuje z hospicjum JP II w Bielsku-Białej. Jest członkiem grupy literackiej ApostrofaWiersze prezentowała na spotkaniach autorskich w Krakowie, Czechowicach- Dziedzicach i Bielsku- Białej. W 2021 r. została nagrodzona w konkursie literackim „Senior- Moje miasto Bielsko- Biała.

Wizja

Świat zrodzony z grzechu,

maską śmiechu pokrywa

niedobory pustki powstałej

z rozbitych dusz.

Rozbite dusze nie da się

posklejać jak skorupki

 pękniętego dzbanka.

W rozbitych duszach

 nie przegląda się słońce.

 Światło rozszczepia się

 na tysiące promieni,

 z których każdy prowadzi

 w innym kierunku.

 Rozbite dusze nie odczuwają wzruszeń,

 nie identyfikują się z dobrem,

 nie mają pragnień, aby poszybować w górę.

 Obolałe pełzają i z trudem utrzymują się

 na powierzchni.

 Luty 2014

Przestrogi

 Nie pozwalaj sobie na gorycz,

 co roznieca światła ciemności,

 spala wszystko co daje nadzieję,

 przetacza przez wodospady rozpaczy,

  w bezsenne noce sypie piaskiem w oczy.

 Więzi czy więzy- na co się zgadzasz?

 W korowodzie zdarzeń, w labiryncie pragnień,

 szukasz gorączkowo sensu- to twa kotwica.

 Czy warto było odpływać za daleko,

 aby wiecznie tęsknić?

 Słowa- przemyślane, przepracowane,

 na nowo odkrywane i wciąż odnajdywane,

 kiedyś uwiodły, uśpiły zmysły

 i pozostawiły wiecznie jątrzącą się ranę.

 Dobrze jest poszybować bez pośpiechu,

 zapuszczać się w krainy nieznane,

 tęsknotą sera przynaglane, dobrze iść

 po wysypanych ścieżkach, które prowadzą

 wprost do celu.

 Ale celem jest szukanie,

dreptanie w kółko, odnajdywanie wciąż na nowo,

 celem jest życie. 

Kwiecień 2004

Requiem dla Kory

Nie popędzaj mnie , nie popędzaj ,
chcę w spokoju zagłębić się w Tobie ,
nie poganiaj mnie , nie poganiaj ,
zachód słońca mamy już za sobą.

Teraz tunel i mrok niepewności , 
ale przecież pamiętaj nade mną ,
że kochałam to co było piękne 
i nie zawsze chciałam iść przed Tobą .

Zmierzch tak nadszedł niespodziewanie ,
jeszcze tyle planów przed nami ,
ale życie to zwariowany taniec ,
nie ma czasu na retuszowanie.

Migoczące kadry z młodości ,
Sukiennice i stary ratusz ,
w warkocz miałam wplecione motyle ,
gdy traciłam oddech nad ranem.

Rozbrzmiewały nasze piosenki ,
na ulicach całego Krakowa ,
dzieci kwiaty rozpierzchły się po Plantach ,
by przed chłodem jesiennym się schować.

Zawsze żyłam nową nadzieją ,
młodość była mi przypisana ,
teraz żegnam się z Wami słowami
-kocham Was moi kochani !

Lipiec 2018

Ten wpis został opublikowany w kategorii Lidia Boba, Poeci i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *